Rakowiecka 37 - jedna z najczarniejszych plam prl-u

W owianym złą sławą byłym więzieniu śledczym na warszawskim Mokotowie znajduje się od niedawna Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
To za tymi murami w latach 1945-1956 po brutalnych przesłuchaniach, metodą katyńską, czyli strzałem w tył głowy, oprawcy UB zabijali największych patriotów, dla których walka o niepodległość i dobro Ojczyzny były najwyższym prawem.
Mokotowskie więzienie powstało na początku XX wieku. Od samego początku istnienia uchodziło za jeden z najcięższych zakładów karnych. W czasie II wojny światowej więzienie było w rękach niemieckich okupantów, przeprowadzano w nim masowe egzekucje. Przetrzymywano w nim przejściowo m.in. prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego oraz grupę oficerów WP. Na Rakowiecką trafili polscy oficerowie internowani w oflagu VII A Murnau po kampanii wrześniowej. Od listopada do grudnia 1939 r. Niemcy trzymali tu prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego. W marcu 1940 r. przywieźli olimpijczyka Janusza Kusocińskiego, aresztowanego za działalność konspiracyjną w Organizacji Wojskowej „Wilki”.
Podczas Powstania Warszawskiego żołnierze AK próbowali przejąć kontrolę nad więzieniem. Powstańcy zdołali wedrzeć się do więzienia i zająć budynek administracyjny, lecz dotarcie do budynków penitencjarnych okazało się niemożliwe. Niemiecka załoga wzmocniona posiłkami z pobliskich koszar SS powstrzymała atak oraz rozbroiła i internowała polskich strażników.
Pomimo ostrzału z dział czołgowych powstańcy utrzymali zdobyty budynek administracyjny aż do świtu 2 sierpnia. W ciągu dnia zostali jednak zmuszeni do odwrotu. Niemcy zamordowali rannych i wziętych do niewoli żołnierzy AK.
Tego samego dnia żołnierze 3. zapasowego batalionu grenadierów pancernych SS rozstrzelali na terenie zakładu przy ulicy Rakowieckiej 37 około 600 Polaków. Była to jedna z największych zbrodni popełnionych przez Niemców na Mokotowie podczas tłumienia powstania warszawskiego. W trakcie masakry część więźniów stawiła esesmanom czynny opór, dzięki czemu kilkuset osobom udało się uciec na teren opanowany przez powstańców.
W styczniu 1945 r. prawie nieuszkodzone więzienie przejęła Armia Czerwona i do marca 1945 r. wykorzystywali je Sowieci.
Więźniowie skazani na karę śmierci przetrzymywani byli na ogół w kilkudziesięcioosobowych celach pawilonu ogólnego. Wyroki śmierci wykonywano w więzieniu przy ul. Rakowieckiej 37 w co najmniej czterech miejscach.
Więźniów politycznych mordowano strzałem w tył głowy w nieistniejącym dziś bunkrze za budynkiem magazynu odzieżowego. Drugim miejscem była niewielka cela w przejściu podziemnym łączącym pawilon X z tzw. pałacem cudów. Trzecim zaś piwnica małego pawilonu stojącego obok pawilonu XII. Wyroki śmierci na więźniach kryminalnych oraz zbrodniarzach hitlerowskich wykonywano przez powieszenie. Szubienica stała na parterze pawilonu ogólnego. Obecnie znajdują się tam szatnie pracowników więzienia.
Poza celami skazanych na karę śmierci w pawilonie ogólnym mieściły się także cele przeznaczone dla więźniów po wyrokach, którzy szykowani byli do przewiezienia do więzień karnych. W celach panowały niezwykle trudne warunki. Przed wojną przeznaczone dla 30-40 osób, po wojnie mieściły 100-180 więźniów. Było tak ciasno, że osadzeni w nocy przekręcał się na drugi bok na komendę.
„Ja już żyć nie mogę, mnie wykończono, Oświęcim to była igraszka” – powiedział w przerwie rozprawy, po brutalnym śledztwie w więzieniu mokotowskim, rtm. Witold Pilecki ps. „Witold”, „Druh”, obrońca Polski z 1920 r., ochotnik do Auschwitz, uczestnik powstania warszawskiego i żołnierz II Korpusu Polskiego gen. Andersa.
„Siedzę w celi śmierci z 40 – jak ja – skazanymi. Co pewien czas zabierają kogoś. Nadchodzi mój termin. Jestem zupełnie spokojny. Gdy będą mnie zabierać, to ostatnie moje słowa do kolegów będą: cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Ojczyznę i jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość.“
— Łukasz Ciepliński gryps do rodziny, wysłany z więzienia UB, pisany w Nowy Rok 1951

 

Przywożeni na Rakowiecką więźniowie wiedzieli, dokąd trafiają. Więzienie to cieszyło się ponurą sławą niemal od pierwszych dni funkcjonowania jako jednostka Wydziału Więzień i Obozów MBP. Zatrzymanych straszono tym miejscem już podczas wstępnych przesłuchań w siedzibach UB, w celu psychicznego zmiękczenia i wymuszenia obszernych zeznań. Ale to, że ktoś uległ strachowi i złożył je, nie oznaczało bynajmniej, że nie zostanie tam osadzony. Placówka, pełniąca funkcję więzienia śledczego, przeznaczona była dla tych, wobec których resort bezpieczeństwa miał poważniejsze plany niż pojedyncze przesłuchanie.
Najbardziej ponurą sławę zyskał Pawilon X, podlegający Departamentowi Śledczemu MBP. Znajdujące się w nim cele (26-27 na każdym piętrze) miały wymiary ok. 2 na 3,5 m. W okresie międzywojennym przeznaczone były dla jednej osoby. W okresie stalinowskim siedziało w nich od sześciu do ośmiu osób. W każdej celi, w rogu przy drzwiach, stał niczym nieosłonięty sedes z bieżącą wodą. Pod sufitem znajdowały się małe okna z solidnymi kratami, dodatkowo zabezpieczone od zewnątrz grubą blachą, zwaną blindą. Łóżek w celach nie było – więźniowie spali na siennikach rozkładanych na betonowej podłodze.
Według niepełnych danych, w więzieniu na Rakowieckiej zmarło lub zostało zamęczonych około trzech tysięcy osób. Większość z nich to żołnierze Polski Podziemnej. Wśród bohaterów Polski Podziemnej zamordowanych w „majestacie komunistycznego prawa” w więzieniu przy Rakowieckiej, znajdują się postacie będące symbolami walki o niepodległość. Wśród straconych jest gen. August Emil Fieldorf „Nil”, Szef Kedywu KG AK płk Antoni Olechowicz „Pohorecki”, komendant eksterytorialnego Wileńskiego Okręgu AK i Ośrodka Mobilizacyjnego Wileńskiego Okręgu AK, legendarny dowódca 5. Brygady Wileńskiej mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, przywódcy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, w tym Łukasz Ciepliński „Pług” , rtm. Witold Pilecki – oficer AK, którego poświęcenie pozwoliło ujawnić prawdę o obozie w Oświęcimiu, komendant XVI Okręgu NZW Józef Kozłowski „Las”, dowódca 3. Brygady Wileńskiej AK Gracjan Fróg „Szczerbiec”, por. Lucjan Minkiewicz „Wiktor”, dowódca odtworzonej 6. Brygady Wileńskiej AK i komendant 11. Grupy Operacyjnej NSZ por. Stefan Bronarski „Liść”. Wśród zmarłych w wyniku metod śledczych i więziennych warunków znajduje się m. in. legenda kresowej AK – płk Aleksander Krzyżanowski „gen. Wilk”, komendant Wileńskiego Okręgu AK.
Rotmistrz Witold Pilecki, na ścianie swojej celi w mokotowskim więzieniu napisał cytat z książki „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza a Kempis ” Starałem się żyć tak, aby w godzinie śmierci raczej się cieszyć niż lękać”.
W ostatniej rozmowie z żoną kazał jej kupić ich dzieciom „O naśladowaniu Chrystusa Tomasza” mówiąc. „Ta książka pomogła mi wytrwać w Oświęcimiu, dawała mi siłę tutaj”
„Widzisz Wisienko, zrobili ze mnie bandytę i nie pozwalają mi tego wyjaśnić. To wszystko kłamstwo. Żalę się przed Bogiem, Tobą i Andrzejkiem. Żyję tylko dlatego, aby Ciebie raz jeszcze zobaczyć. Bogu dziękuję, że dał mi tak dobrą żonę. Wierzę, że Andrzejka wychowasz na dobrego Polaka i katolika. Bądź mężna! To dla Boga i Polski. (…) Mnie żal tylko Was. Przebacz, ja nie mogłem inaczej żyć.“
– Łukasz Ciepliński do żony, list przesłany potajemnie z więzienia UB.
Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL
Godziny: Wtorek-Niedziela 10:00 – 18:00
Wstęp: bezpłatne
 
www.muzeumrakowiecka37.pl

 

Chcesz wesprzeć moje działania?

 

Przeczytaj również:

Więzienie na Łukiszkach

Przetrzymywano tu więźniów politycznych za czasów carskich, hitlerowskich (Gestapo), litewskich (Sauguma) i sowieckich (NKWD i KGB).

 

Gibraltar 1943, katastrofa czy zamach?

Kadłub przełamał się na trzy części, które błyskawicznie zatonęły. Tak przynajmniej brzmi oficjalna wersja.

 

Maksymilian Maria Kolbe - ostatnia droga świętego

„Nienawiść nie jest siłą twórczą. Siłą twórczą jest miłość”.

 

Media Społecznosciowe