Muzeum mieści się w historycznych budynkach z lat 40. XX wieku, które nadal noszą ślady wojny, dodając miejscu autentyczności. W jego zbiorach znajduje się największa na świecie kolekcja pozostałości po samolotach z czasów Bitwy o Anglię. Szczątki Messerschmittów, Hurricane’ów i Spitfire’ów, wydobyte z miejsc katastrof, ukazują brutalność powietrznych zmagań. Każdy eksponat opatrzony jest szczegółowymi opisami, zdjęciami oraz informacjami o pilotach i ich bohaterskich czynach.

 

Największe wrażenie zrobiły na mnie osobiste historie lotników. Listy, dzienniki, odznaczenia oraz przedmioty codziennego użytku – takie jak zegarki czy zdjęcia – pozwalały poczuć ludzki wymiar tamtych wydarzeń. Szczególnie wzruszające były opowieści o polskich pilotach z Dywizjonu 303, których odwaga i determinacja były kluczowe w obronie brytyjskiego nieba.

 

Zewnętrzna ekspozycja również robi ogromne wrażenie. Znajdują się tam takie eksponaty jak Ju-52, Heinkel He III, trzy Hurricane’y oraz fragment Bristol Blenheim Mk IV. Na terenie muzeum można także zobaczyć pomnik „Spirit of the Few”, nawiązujący do słynnych słów Winstona Churchilla: „Never was so much owed by so many to so few” („Jeszcze nigdy w historii konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak niewielu”). Pomnik ten upamiętnia 2938 pilotów RAF i Fleet Air Arm, którzy walczyli w Bitwie o Anglię.

 

Spacerując po muzeum, łatwo dostrzec troskę o zachowanie pamięci o tych, którzy walczyli i ginęli. Tablice pamiątkowe, popiersia bohaterów i starannie utrzymane eksponaty świadczą o ogromnym szacunku dla historii.