"Kamienne piekło"
Pomimo iż w Gross-Rosen nie istniała komora gazowa, śmierć poniosło tam około 40 000 osób, które ginęły z powodu: wyczerpującej pracy, chorób, wycieńczenia, wygłodzenia, publicznych egzekucji, zastrzyków z fenolu, zagryzienia przez psy, oraz rozstrzeliwań z tzw. „ławki śmierci”, która do dziś znajduje się pod drzewem obok krematorium. Więźniowie pracowali w morderczych warunkach m.in. w kamieniołomach, zakładach zbrojeniowych i innyc. Na terenie obozu istniały filie firm Siemens, Zeiss i Blaupunkt.
Niemiecki obóz koncentracyjny i zagłady Gross-Rosen znajdował się nieopodal małej wsi Rogoźnica w województwie dolnośląskim. Wieś przed wojną znana kamieniołomu granitu i zakładu „Granitwerk Gross-Rosen”, specjalizującego się w produkcji kostki granitowej i krawężników.
Z uwagi na wartość kamieniołomu, przedsiębiorstwo SS-Deutsche Erd-und Steinwerke GmbH (SS DESt), powstałe w 1938 roku, zdecydowało się na jego zakup w okolicach wsi Rogoźnica (dawniej Gross-Rosen). Aby zapewnić niezbędną siłę roboczą, 2 sierpnia 1940 roku utworzono podobóz Arbeitslager Gross-Rosen, będący częścią obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. Tego dnia do niemieckiego obozu koncentracyjnego nazywanego „kamiennym piekłem”, przywieziono pierwszych więźniów. Byli to Polacy z Tomaszowa Mazowieckiego, Piotrkowa Trybunalskiego, Radomia i Skarżyska Kamiennej. Zostali oni przywiezieni po dwutygodniowej kwarantannie w KL Sachsenhausen.
Nieludzkie warunki życia w obozie, obejmujące katorżniczą pracę w kamieniołomie trwającą 12 godzin na dobę, brak należytej opieki medycznej, nieustanne maltretowanie i terroryzowanie więźniów zarówno przez załogę SS, jak i więźniów funkcyjnych, przyczyniły się do wysokiej śmiertelności. KL Gross-Rosen był postrzegany jako jeden z najcięższych obozów koncentracyjnych.
1 maja 1941 Arbeitslager Gross-Rosen uzyskał status samodzielnego obozu koncentracyjnego i został tym samym włączony do realizacji zbrodniczych przedsięwzięć eksterminacyjnych Trzeciej Rzeszy, czego przykładem był udział w akcji likwidacji wyselekcjonowanych w dolnośląskich obozach grup radzieckich jeńców wojennych – „elementów, Polaków, duchownych oraz Żydów i wrogów Trzeciej Rzeszy”, oraz więźniów z innych obozów koncentracyjnych: Sachsenhausen, Buchenwald, Dachau.
Na placu apelowym, gdzie znajdowała się szubienica, odbywały się publiczne egzekucje, w których skazywany niedoszłych uciekinierów lub więźniów łamiących regulamin obozowy. Oprócz skazańca, w egzekucjach uczestniczyli dwaj inni więźniowie, którzy pełnili rolę katów, pochodzący z tego samego miasta lub rejonu, co ofiara. Za swoją rolę w egzekucji otrzymywali oni od SS-manów po trzy papierosy. Plac apelowy pełnił również funkcję boiska do piłki nożnej, ponieważ w obozie działała liga piłkarska. Liczba drużyn w lidze, zależnie od pory roku, wahała się od czterech do nawet dziesięciu. Informacje na ten temat opierają się głównie na zapiskach więźniów, które bywały często chaotyczne i niekiedy dość rozbieżne. Szacuje się, że w obozie Gross-Rosen grało około stu piłkarzy, głównie Polaków, Niemców, Czechów, Węgrów i Rosjan.
Pod koniec 1944 Gross-Rosen stał się jednym z głównych „przystanków” dla więźniów z ewakuowanych obozów znajdujących się na wschodzie od KL Gross-Rosen. Na przełomie 1944 i 1945 roku umieszczono tam więźniów ewakuowanych mi.in. z Auschwitz, Płaszowa, Majdanka.
Niemcy na rozkaz Himmlera próbowali zatrzeć ślady istnienia obozów, stąd tak wielu ludzi zginęło w ostatnich tygodniach przed wyzwoleniem. Wielu nie przeżyło ewakuacji i marszu w głąb Rzeszy.
Do najliczniejszej grupy narodowościowej w obozie należeli: Polacy (w tym narodowości żydowskiej), Węgierscy Żydzi, Sowieci, Belgowie i Francuzi, Czesi, Austriacy, Niemcy, Grecy, Litwini, Luksemburczycy, Norwegowie i Słoweńcy.
W Gross-Rosen zginął pierwszy komendant Szarych Szeregów i najmłodszy harcmistrz ZHP – Florian Marciniak, a także oficer AK i „cichociemny” Jan Maria Rostworowski.
Po zakończeniu wojny na terenie KL Gross-Rosen przez około dwa lata działało tajne więzienie NKWD. Utrudniło to w dużym stopniu zachowanie archiwaliów i resztek materialnych po byłym niemieckim nazistowskim obozie. Ze względu na te trudności, mimo licznych prób, nie udało się utworzyć muzeum, które ostatecznie powstało dopiero w 1983 roku.
Zachowały się: część ogrodzenia, drogi wewnętrzne, fundamenty bloków mieszkalnych (jeden zrekonstruowany) i wież wartowniczych, krematorium, szubienica i budynek wejściowy, w którym muzeum z ekspozycją historyczną.
Na wschód od terenu obozu zobaczyć można kamieniołom, który był miejscem pracy więźniów. Fragmentarycznie zachowana infrastruktura, przy tarasie pomnik z widokiem na wyrobisko.
Przeczytaj również:
Sachsenhausen - Oranienburg
To właśnie do tego obozu trafił m. in. Generał Grot-Rowecki, twórca i dowódca Armii Krajowej, żołnierz Legionów Polskich, uczestnik wojny z bolszewikami w 1920 roku oraz wojny obronnej we wrześniu 1939 roku, uznawany przez okupujących nasz kraj Niemców za wroga numer jeden.